Dzisiaj serwuję fasolkę po bretońsku, ale zanim ją podam na wirtualny stół krótka historia. Nazwa pochodzi od Bretanii, celtyckiej krainy położonej we Francji. Fasolka a la brettone nie jest jednak potrawą typową dla tego regionu. Naszą polską fasolkę po bretońsku porównuje się wprawdzie do potrawy francuskiej na bazie fasoli, jednak zdecydowanie różnią się one smakiem. Kluczową rolę może tu odgrywać zmiana składników na typowo polskie. Każdy kucharz dobrze wie, że nigdzie bardziej jak w kuchni, szczegół nie czyni różnicy :)
Fasolka po bretońsku
Składniki:
0,5 kg białej fasoli Jaś
2-3 cebule
pół słoiczka przecieru pomidorowego (małego)
30 dkg cienkiej kiełbasy (np. podwawelskiej)
20 dkg wędzonego boczku
przyprawy: sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, majeranek
Wykonanie:
Fasolę płuczemy, wrzucamy do garnka i zalewamy wrzątkiem (woda powinna znacząco przewyższać fasolkę). Zostawiamy do namoczenia kilka godzin, a najlepiej całą noc. Następnie gotujemy na wolnym ogniu do miękkości z dodatkiem kilku ziaren ziela i 2 listków laurowych (ja zazwyczaj odlewam wodę z moczenia i wlewam świeżą, dzięki temu fasola nie powoduje wzdęć). Kiełbasę i boczek kroimy w kostkę, cebulę dzielimy na piórka i podsmażamy na oliwie. Po chwili dodajemy kiełbasę i boczek, chwilę smażymy i przekładamy do fasoli. Przyprawiamy solą, pieprzem, majerankiem, dodajemy przecier i gotujemy jeszcze około 15 minut. Fasolkę można zagęścić zasmażką z mąki, ja ją pominęłam.
2-3 cebule
pół słoiczka przecieru pomidorowego (małego)
30 dkg cienkiej kiełbasy (np. podwawelskiej)
20 dkg wędzonego boczku
przyprawy: sól, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, majeranek
Wykonanie:
Fasolę płuczemy, wrzucamy do garnka i zalewamy wrzątkiem (woda powinna znacząco przewyższać fasolkę). Zostawiamy do namoczenia kilka godzin, a najlepiej całą noc. Następnie gotujemy na wolnym ogniu do miękkości z dodatkiem kilku ziaren ziela i 2 listków laurowych (ja zazwyczaj odlewam wodę z moczenia i wlewam świeżą, dzięki temu fasola nie powoduje wzdęć). Kiełbasę i boczek kroimy w kostkę, cebulę dzielimy na piórka i podsmażamy na oliwie. Po chwili dodajemy kiełbasę i boczek, chwilę smażymy i przekładamy do fasoli. Przyprawiamy solą, pieprzem, majerankiem, dodajemy przecier i gotujemy jeszcze około 15 minut. Fasolkę można zagęścić zasmażką z mąki, ja ją pominęłam.
Prosto,smacznie,z tradycja,czego chciec wiecej;)
OdpowiedzUsuńPani Patusio :)
OdpowiedzUsuńIle Pani gotuję tą fasolkę do tak zwanego zmiękczenia? Mam z tym spory problem, dlatego często wybieram już gotową mrożonkę, a to tak nie profesjonalnie ;-)
U mnie taka namoczona w gorącej wodzie fasolka ugotowała się dość szybko, po godzince była już dobra. Wszystko zależy oczywiście od wielkości fasoli, ja miałam taka małą. W czasie gotowania najlepiej próbować co jakiś czas czy jest już miękka. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPaulina
Ps. Proszę, tylko nie Pani :)